Szybka sałatka z fasolką edamame
Fasolka edamame to nic innego jak młode ziarna soi. Pochodzi z Japonii, gdzie często podawana jest jako przystawka lub przekąska. Od niedługiego czasu jest nowością na polskim rynku i cieszy się sporą popularnością, choć póki co można ją kupić tylko w formie mrożonej. Ma wiele właściwości zdrowotnych i odżywczych, ponieważ zawiera głównie białko i błonnik, a także w dużej ilości witaminy z grupy B, Witaminę K, A i C, mangan i liczne foliany. Ma lekko słodkawy smak i trochę przypomina fasolkę szparagową. Nie trzeba jej namaczać i gotuje się ekspresowo (3-5 minut). Jedyną jej wadą (jak każdej nieprzetworzonej soi) jest duża zawartość substancji zbliżonych do ludzkiego estrogenu, dlatego nie powinna być spożywana przez osoby mające problemy hormonalne, w tym z tarczycą. Z tego powodu, również osoby zdrowe nie powinny nadużywać jej spożycia. Jednak zjedzona raz na jakiś czas może przynieść wymierne korzyści zdrowotne, ponieważ ze względu na dużą zawartość witamin z grupy B doskonale koi nerwy i łagodzi stres.
PRZEPIS
Składniki:
1. Garść mrożonej fasolki edamame,
2. Pomidor,
3. Rzodkiewka,
4. Ulubiona zielenina (ja użyłam szpinaku i botwinki, bo akurat miałam),
5. 1 łyżka płatków drożdżowych (opcjonalnie),
6. 1 łyżka dowolnej, dobrej jakości oliwy tłoczonej na zimno,
7. ½ łyżeczki świeżo wyciśniętego soku z cytryny,
8. Sól, świeżo mielony pieprz do smaku.
Wykonanie:
1. Fasolkę ugotuj w lekko osolonej wodzie (3-5 minut),
2. Fasolkę ostudź i wyłuskaj ziarenka,
3. Przełóż do miski i dodaj przyprawy wraz z oliwą i sokiem z cytryny,
4. Pokrój warzywa i dodaj do fasoli,
5. Wszystko razem dokładnie wymieszaj, a na koniec dodaj ulubione liście (szpinak, rukolę, mix sałat – to, co akurat masz)).
Et voila!
Smacznego:)
P.S. Fasolkę edamame można kupić w sklepach z azjatycką żywnością i… oczywiście w Lidlu. Znajdziesz ją w lodówkach z mrożonkami. Wygląda tak:
Aniu, wspaniale udawdaniasz swoimi przpisami, że roślinne jedzenie może być nie tylko bardzo smaczne,ale też róznorodne i bardzo kolorowe:). Brawo! Pozdrawiam serdecznie, Joanna.
OdpowiedzUsuń